Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego w Opolu omówiła sytuację obywateli ukraińskich w naszym regionie. Zwracano uwagę, że w związku z brakiem na polskim rynku specjalistów i pracowników do prostych czynności, zastrzyk kadrowy z Ukrainy może ratować gospodarkę.
Od 2012 roku do teraz liczba cudzoziemców na Opolszczyźnie zwiększyła się czterokrotnie. W 2016 roku wydano ponad 3300 zezwoleń, w tym roku do końca września było ich 3200. 90 proc. cudzoziemców stanowią obywatele Ukrainy – mówiła Bożena Kalecińska, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
W bocznym skrzydle OUW powstanie w roku przyszłym Centrum Obsługi Cudzoziemców, wyposażone w kolejkomat, pokój socjalny, pokój dla rodziców z dziećmi, specjalne podjazdy.
Bożena Kalicińska zapewniała, że każdy cudzoziemiec, który znajdzie się na terenie OUW, jeszcze tego samego dnia zostaje przyjęty (w innych urzędach kolejkomat wyznacza termin i bywa, że czeka się na złożenie wniosku kilka miesięcy) i będzie miał możliwość złożenia wniosku o wydanie zezwolenia na pobyt czasowy. Zezwolenia o pracę wydawane są w ciągu dwóch miesięcy, ale można ten termin skrócić – wystarczy, by pracodawca umotywował, że ukraiński pracownik jest mu niezbędny.
Arkadiusz Kapuścik, okręgowy inspektor pracy w Opolu, zauważał, że od 2016 roku notuje się nasilenie przyjazdów zarobkowych obywateli ukraińskich. Ubiegłoroczne kontrole PIP wykryły 12 przypadków wykonywania pracy bez zezwolenia, co dotyczyło 56 cudzoziemców. Inspektorzy wśród innych nieprawidłowości wskazywali brak aktualnych badań lekarskich, niepotwierdzanie na piśmie umów o pracę, niedopełnienie obowiązku informacyjnego wobec organu wydającego zezwolenie na pracę. Ta statystyka – jak mówił Arkadiusz Kapuścik – to wierzchołek góry lodowej. – Trudne jest dotarcie do obywateli Ukrainy podejmujących pracę. Nadzieją napawa fakt, że coraz więcej osób zaczyna otwarcie mówić o swoich problemach, powstał związek zawodowy pracowników ukraińskich, zmienia się ich nastawienie do organów kontroli, więcej jest skarg i zapytań – powiedział okręgowy inspektor.
Przytoczył też przykład Ukraińca, który został oszukany na zarobkach i dowieziony na dworzec z poleceniem wyjazdu do domu. Tam natknął się na patrol policji, któremu poskarżył się na sposób, w jaki został potraktowany. Policjanci dowieźli Ukraińca do PIP. Przeprowadzone postępowanie wykazało, że oszukała go agencja pośrednicząca w zatrudnieniu, pracodawca który go zatrudnił nie miał pojęcia o zaistniałej sytuacji.
Renata Cygan, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu, mówiła, że miesięcznie podejmuje pracę ok. 3 tysięcy cudzoziemców. 96 proc. z nich to Ukraińcy, 43 proc. tych osób znajduje pracę w Opolu, najczęściej w usługach tzw. administracyjnych i wspierających czyli w ochronie, zagospodarowaniu zieleni, sprzątaniu, a także w budownictwie i przetwórstwie przemysłowym. 60 proc. osób pracuje przy pracach prostych, 30 proc. to rzemieślnicy, a tylko 0,3 proc. specjaliści. 75 proc. pracowników to mężczyźni, najczęściej w wieku od 26 do 40 lat.
Strona związkowa WRDS zwracała uwagę na ochronę polskiego rynku pracy. Nie może być tak, że spawaczowi z uprawnieniami oferuje się 2 tysiące złotych. Efekt jest taki, że wybiera on wyjazd na Zachód, gdzie otrzymuje cztery razy tyle, a wolny wakat za wątpliwą stawkę otrzymuje cudzoziemiec. Godne warunki pracy i życia zarówno polskich, jak i ukraińskich pracowników zależą w dużej mierze od uczciwości pracodawców – stwierdzali związkowcy.
MS
Data publikacji: 9 października 2017