50 tysięcy osób umiera co roku z powodu zanieczyszczeń powietrza. To jakby nagle zniknęło miasto wielkości Nysy – przytaczali fakty przedstawiciele Koalicji na Rzecz Czystego Powietrza, w trakcie panelu dyskusyjnego związanego z przygotowywaną przez samorząd województwa uchwałą antysmogową.
W zwołanym przez wicemarszałka Romana Kolka spotkaniu udział wzięli oprócz wspomnianych ekologów, radni, przedstawiciele cechu kominiarzy, pożarnictwa, producenci urządzeń grzewczych, dystrybutorzy paliw stałych.
Jak wyjaśniał inicjator i gospodarz spotkania idzie o to, by poznać różne stanowiska i argumenty, być może zmodyfikować projekt uchwały, bo jest to ciągle szkielet, który można wypełniać treścią.
Manfred Grabelus, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska UMWO, przypomniał, że samorząd województwa zwrócił się z prośbą o opinię w sprawie uchwały antysmogowej do gmin i powiatów. Spośród dotąd nadesłanych od 26 gmin odpowiedzi (termin mija w przyszłym tygodniu), w sześciu wyrażono negatywne stanowisko.
Ponieważ w wielu opiniach podnoszone są kwestie obciążeń finansowych, które będą musieli ponieść właściciele gospodarstw domowych, by wymienić urządzenia grzewcze, wicemarszałek poprosił o dane związane z możliwością uzyskania refundacji lub korzystnej pożyczki w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu. Jego wiceprezes Edward Gondecki mówił, iż z badań poczynionych w funduszu wynikało, że 60 proc. zanieczyszczeń powietrza pochodzi z gospodarstw domowych, a straty finansowe ponoszone z tego tytułu szacowane są na 60-80 mld złotych. W 2015 roku NFOŚ przygotował trzy programy, które miały zachęcić osoby fizyczne do działań proekologicznych. Żaden z nich nie został wdrożony. WFOŚ w Opolu ze swoich zasobów pieniężnych zdecydował się wdrożyć Program Ograniczenia Niskiej Emisji (PONE) najpierw dla osób fizycznych, a ostatnio także dla mikroprzedsiębiorstw. Można otrzymać kwotę na pokrycie 95 proc. wartości inwestycji, którą w zależności od jej wysokości spłaca się przez 5 lub 10 lata, a 30proc. wartości pożyczki może zostać umorzone. Dotąd zawarto 229 umów na 5,82 mln złotych.
Zdaniem Jarosława Pilca z Koalicji na Rzecz Czystego Powietrza, wśród głosów, które wypowiadają się na temat przygotowywanej uchwały antysmogowej, są dwa rodzaje zastrzeżeń: oponenci proponują, by poczekać na rozwiązania rządowe, drugi nurt to niepokój o to, kto ma sfinansować koszty wymiany urządzeń grzewczych i wyższej jakości opału. Krystyna Słodczyk także z Koalicji dodawała:- Sytuacja zrobiła się tak dramatyczna, że już dłużej nie można było czekać. Przypomniała też, że podobne uchwały przyjęła Małopolska i sejmik śląski. W Katowicach radnych wsparł metropolita górnośląski mówiąc, że problem zanieczyszczeń trzeba rozwiązać, bo jest to grzech ekologiczny. Krystyna Słodczyk podkreśliła, że uchwała to pierwszy krok, bo od czegoś trzeba zacząć, ale trzeba też mocno popracować nad edukacją ekologiczną i pomocą osłonową. – O tym, że świadomość ekologiczna społeczeństwa rośnie świadczy choćby dzisiejsza poczta – otrzymałam 130 podpisów poparcia z Krapkowic – powiedziała.
Kazimierz Pyziak, przewodniczący sejmikowej Komisji Rolnictwa zadeklarował, że będzie ona rekomendowała sejmikowi przyjęcie uchwały antysmogowej.
Waldemar Drożdżol, starszy cechu opolskich kominiarzy, zwracał uwagę, że oprócz jakości paliw i urządzeń grzewczych 5 klasy, powinno się zadbać o stan kominów. W przypadku refundowanych dotacji powinien obowiązywać zapis o przedłożeniu rachunków za czyszczenie komina. Żałował, że strażnicy miejscy, którzy sprawdzają w gospodarstwach domowych, czym się pali, nie mogą żądać zaświadczeń o bytności kominiarza (obowiązek 4 krotnego czyszczenia w ciągu roku). Mariusz Mróz, partner głubczyckiego Galmetu producenta nowoczesnych kotłów, radził, by dokonać rozeznania, które gminy i powiaty udzielają dotacji swoim mieszkańcom na wymianę urządzeń grzewczych. –W Głubczycach, gdy okazało się, że można otrzymać 5 tys. złotych dopłaty na instalację pompy ciepła, chętnych było wielu, bo ludzie obliczyli sobie, że to rozwiązanie bardziej im się opłaci, niż kupno tradycyjnego pieca i konieczność jego obsługi. Także Manfred Rokujżo, rzeczoznawca ds. pożarnictwa, przekonywał, że od edukacji ekologicznej i ekonomicznej trzeba zacząć. Przypomniał, że niegdyś powszechną bolączką było palenie słomy na polach, odkąd słoma jest skupowana na pelety, problem zniknął.
Podsumowując spotkanie wicemarszałek Roman Kolek wyrażał żal, że panel odbywa się z tak nikłym udziałem radnych, a to oni przecież będą podejmować decyzję. – Są różne aspekty i spojrzenia na problem smogu, ale w jednym jesteśmy zgodni, że trzeba go rozwiązać- powiedział.
MS
Data publikacji: 1 września 2017